Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Do poczytania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Do poczytania. Pokaż wszystkie posty
Anja Rubik i ziemniaki

Anja Rubik i ziemniaki

Trzeba mieć sporo odwagi, żeby zrobić taką pierwszą okładkę w gazecie ale to jest w końcu Vogue - polski Vogue.



Za obiektywem stanął znany z surowego stylu i kontrowersyjnych zdjęć, Juergen Teller.
Podoba mi się pomysł na sesję – jest żartobliwy i z przekąsem. Zdjęcie z okładki jest szarobure, są ładne dziewczyny z Wołga, troche krzywe i niedbałe, jak i nasza mentalność. Taka jest również nasza fotografia i moda w Polsce.

W sesji widzimy pierogi, kapustę, marynowane grzyby, znane osobistości oraz Anję Rubik leżącą w sukni Versace na ziemniakach. Tak nasz kraj widzi Teller i jest Polską zachwycony.

Z drugiej strony mam wrażenie, że edytorzy chcieli również powiedzieć – wchodzi na nasz rynek Vouge, żartuje z rodzimej prowincjonalności i chcemy zbawić wasze gusta ;)



Zaskoczenie i oburzenie internautów bierze się stąd, że nie rozumieją żartu i zawsze podchodzą poważnie do tematu. Nie pomaga fakt, że gusta większości Polaków są wyrobione przez reklamy i sztuczne zdjęcia glamour, które nie wymagają pomyślunku.
Fotografia i sztuka powinna być ładna i przyjemna, trudna i nieosiągalna technicznie przeciętnemu Kowalskiemu. No właśnie, że nie zawsze... Przede wszystkim powinna wywoływać emocje. Brzydota może służyć do opowiedzenia historii i pokazania kiczu.
Dlatego ci sami krytykujący nie rozumieją, dlaczego Andreas Gursky sprzedaje tak drogo swoje zwykłe(sic!) zdjęcia. Brakuje szerszego spojrzenia, edukacji i wyrobionego smaku.
Jedno jest pewne, udało się redaktorom osiągnąć rekordowe zainteresowanie.

Liczę, że polska edycja będzie podobna do włoskiej i zobaczymy więcej naturalności i artyzmu na zdjęciach niż wymuskanych plastikowych zdjęć.
FP4 vs Delta 100

FP4 vs Delta 100

Aparat
Zdjęcia wykonano aparatem Mamiya RB67.
Obiektyw szeroki 65mm Sekor C.

Wywoływacz
Klasyczny D76 Kodaka w rozcieńczeniu 1+1. Uniwersalny i nie zmienia krzywej filmu.

Pomiar światła
Zmierzone światło punktowo odbite, wyciągnięta średnia na podstawie kilku pomiarów.

Skaner
Canonscan 9000f.

Testowane filmy
Delta 100 po lewej, Fp4 125 po prawej. Format 6x7.


Kliknij aby powiększyć


Najbardziej widoczna różnica jest w cieniach, gdzie Delta 100 ma większy kontrast. Fp4 jest bardziej miększy i pokazuje minimalnie więcej detali w cieniach.







Delta 100 ma minimalnie mniejsze ziarno i większą ostrość, generalnie różnice przy tym formacie 6x7 są dla mnie pomijalne.

Dla tak dużej klatki największe znaczenie ma dla mnie tonalność filmu. Różnice i tak są niewielkie przy zastosowaniu D76.
Na pewno dla małego obrazka 35mm byłyby większe.

Zwycięzcą dla mojej Mamiyi RB jest Fp4, który ma więcej szczegółów w cieniach i jest po prostu tańszy.
Test klasycznych filmów 400

Test klasycznych filmów 400

W plecaku mam od dłuższego czasu trzy kasety do RB67. Postanowiłem je wykorzystać do testów aby znaleźć swój ulubiony film.

To jest pierwsza część testów, będą kolejne.
Na początek sprawdziłem klasyczne średnioczułe, które używam najczęściej do portretów. Bergger jest nowym filmem na rynku, więc warto go było wypróbować i zestawić z Ilfordem i Kodakiem.

Zdaje sobie sprawę, że dwie sceny to zdecydowanie za mało do wyciągania daleko idących wniosków czy pouczania was. Jednak filmy są drogie i szkoda robić 3 rolki jednocześnie ;)
Potraktujcie to jako ciekawostkę i zabawę.
Należy wziąć pod uwagę, że każdy z nas wywołuje filmy trochę inaczej. Mamy odmienne preferencje co do wywoływacza. W waszym przypadku efekty mogą być trochę inne.


Aparat
Zdjęcia wykonano aparatem Mamiya RB67.
Obiektyw standardowy 90mm Sekor C. Kadr portretowy na pełnym otworze czyli przysłona 3,8. Drugi kadr krajobrazowy, przymknięty do F 5,6.

Wywoływacz
Klasyczny D76 Kodaka w rozcieńczeniu 1+1. Uniwersalny i nie zmienia krzywej filmu.

Pomiar światła
Zmierzone światło padające, przy wyciągniętej kopułce umieszczonej przed twarzą w cieniu. Pomiar na iso 400.

Testowane filmy
Hp5 Ilforda, Bergger Pancro, Tri-x Kodaka.

Dla uzupełnienia, Bergger w górnej części kadru jest zaświetlony na jednym zdjęciu. Nieszczelna kaseta, która już została naprawiona.

Jak przy dobrym rozwiązaniu zadania ustaliliśmy dziedzinę naszych działań, określiliśmy zmienne, czas wziąć się za analizę.

Klikać aby powiększyć.

Hp5, Bergger, Tri-x

Na pierwszy rzut oka widać, że wszystkie trzy filmy dały dość podobne zdjęcia. Kto się spodziewał diametralnych różnic, mógł się zawieść. Pamiętajmy, że są to klasyczne emulsje 400.

Hp5, Bergger


Hp5, Tri-x


Hp5, Bergger

W moim odczuciu pomiędzy trixem a Hp5 różnice są subtelne, odstaje trochę Bergger, który funduje nam bardzo kontrastowy obrazek. Jest zdecydowanie bardziej ziarnisty. Nie oceniam czy jest gorszy czy lepszy, każdy z nas lubi co innego. Ja też czasem preferuję bardziej gładki obrazek a innym ziarnisty. Mimo wszystko zbyt duży kontrast Berggera powoduje twardsze przejścia tonalne, przez do jest mniej plastyczny a wygląd ziarna najmniej mi się podoba. Nie mówię, że robi brzydkie zdjęcia bo mam z niego piękne klatki.

Hp5, Tri-x

Hp5 jest najbardziej gładki, gładszy jak trix. Oba raczej równe tonalnie.

Hp5, Bergger, Tri-x


 Bergger, Tri-x



 Hp5, Tri-x


Bergger, Tri-x


Hp5, Tri-x



Różnice między filmami zauważam głównie w cieniach. Są one dość subtelne, dlatego nie zdziwię się, jeśli ktoś powie, że patrząc ogólnie, bez dzielenia włosa na czworo, obrazek jest niemal identyczny. 



Jeśli nie widzisz różnicy, to po co przepłacać - kupuj najtańszy.



Chciałbym jeszcze zrobić test na powiększalniku żeby mieć szersze spojrzenie na to porównanie.

Czy warto publikować zdjęcia

Czy warto publikować zdjęcia

Na pewno niektórzy z was mieli dylemat czy dać sobie spokój z publikowaniem zdjęć, a może pokazywać je tylko najbliższym znajomym, a jeśli już publikować - to gdzie warto się zaprezentować i dlaczego?

Z prezentowaniem fotografii wiąże się ocenianie - to naturalne i oczywiste. Każdy jest krytyczny wobec siebie, szlifuje swój warsztat i stara się robić zdjęcia jak najlepiej. Zależnie od oceny, fotografowie irytują się lub popadają w samozachwyt. Czują się mniej wartościowi jeśli nie są zadowoleni i sami zaczynają się ograniczać.

Nie można traktować fotografowania jako miary własnej wartości. To ciągnie talent w dół.
Cała twórczość funkcjonuje niezależnie od artysty. Własna opinia czy jest coś dobre czy nie, powinna być całkowicie nieistotna, jeśli chce się dalej tworzyć. To powinno być naturalne i pochodzić z tyłu głowy.
Tym bardziej, jest mniej istotna opinia innych osób. Nie ma potrzeby za bardzo się przejmować.
Dążenie do zadowolenia sporej grupy odbiorców dla sukcesu i uznania, prowadzi do zatracenia własnego kierunku. Zdjęcia zaczynają by punktem odniesienia do krytyki i przestają być własną kreacją. Zamiast tworzyć, zaczynacie kopiować.

Warto publikować ale akceptacja innych osób, nie powinna być waszym głównym celem.
Najbardziej istotny jest sam proces fotografowania i czerpania z tego przyjemności.

Na koniec taka dygresja, wczoraj była premiera nowego sezonu Twin Peaks. Zobaczcie jak David Lynch tworzy własny świat w opozycji do reszty komercyjnych produkcji. Można to kupować lub nie, ale trzeba przyznać, że kawał z niego artysty, który nie boi się robić swoje.


fot. Piotr Wesołowski

The American Society of Cinematographers

Znacie Amerykańskie Stowarzyszenie Filmowców ASC? Mają ciekawą stronę z materiałami filmowymi
 Polecam blog The Film Book na ich stronie, gdzie przeczytacie o kulisach kręcenia filmów czy wywiadach.

Często oglądając filmy, podziwiamy niuanse oświetlenia i prace kamerą, próbując odgadnąć scenopis. To dość kreatywne i ciekawe ćwiczenie dla fotografów.


Dla zachęty przykładowy wpis, przedstawiający oświetlenie kilku ładniejszych scen naszej "Idy".

http://www.theasc.com/site/blog/thefilmbook/lighting-scenes-ida-with-lukasz-zal-2/
oraz
http://www.theasc.com/site/blog/thefilmbook/4-more-scenes-from-ida/



Źródło: http://www.theasc.com/site/blog/thefilmbook

 
Publikacje Kodaka

Publikacje Kodaka

Dla fanów obrazu na celulozie, polecam do poczytania publikacje Kodaka z planów filmowych.

Na zachętę link pochodzący ze strony Kodaka, pokazujące kunszt operatora Daniela Pearla. Genialnie nakręcony klip z wyśmienitym światłem.

Miłego czytania i oglądania.


Pobity rekord najdroższej fotografii świata edit: lub rekord największego oszustwa

Po 3 latach tytuł najdroższej fotografii świata przejmuje odbitka "Phantom". Australijski fotograf Peter L. znany z fotografii krajobrazowej, wyprzedza Andreasa Gurskiego i jego Rhein II. Zdjęcie "Phantom" sprzedano za 6,5 miliona $.


Źródło: http://petapixel.com/2014/12/10/peter-lik-print-sells-6-5-million-shattering-record-expensive-photo/


Co najciekawsze w porównaniu do poprzednich rekordzistów, jest to fotografia bez głębszej treści . Bez zadęcia artystycznego, po prostu ładny obrazek.

Zdjęcie zrobione zostało w znanym kanionie w Arizonie, który został już wielokrotnie sfotografowany przez wielu fotografów. Różnica polega na tym, że L. zrobił swoje najdroższe zdjęcie nocą a światło w kanionie odbijał księżyc.
Peter Lik przygotuj się, oburzeni fotografowie nadciągają... ;)

Na koniec dodam, że zdjęcie, sztuka, jest tyle warta, na ile kupujący chce je mieć i jest gotów zapłacić. Dlatego, nie utożsamiajmy najdroższych zdjęć z najlepszymi i po prostu podziwiajmy czyjąś prace ;)


EDIT:

Wiadomość o pobiciu rekordu rozeszła się po internecie w ekspresowym tempie. Mimo niedowierzania, newsa sprawdziłem w kilku źródłach i  dałem się wkręcić jak wszyscy.

Okazało się, że to plotka a konkretnie chwyt marketingowy Pana L...

Szczerze odetchnąłem z ulgą. Jak pisałem wcześniej, zdjęcie nie przedstawiało głębszych wartości i niezależnie czy zostało zrobione w nocy czy w dzień, temat był powielany przez wielu fotografów odwiedzających kanion w Arizonie.
Mnie się taki agresywny marketing nie podoba. Mam nadzieję, że news jak szybko się pojawił i zniknął, tak i Pan L. zostanie szybko zapomniany - świat na tym nie straci ;)

Więcej na http://petapixel.com/2014/12/10/expensive-photo-world-best-marketing-stunt/


Keira Knightley wywiad i sesja

Już chyba wszystkim jest znana sesja Patricka Demarcheliera, w której przed obiektywem stanęła Keira Knightley.
Zamiarem były zdjęcia bez retuszu i manipulacji photoshopowych. Ot, tak naturalnie.


 fot. Patrick Demarchelier



Ale nie dziś o tym. Zaciekawił mnie raczej wywiad, który przeprowadziła aktorka z fotografem.

Keira Knightley zauważyła, pewną rzecz, że ci którzy fotografowali lub nadal fotografują analogami, mają większą umiejętność do obserwowania osoby przed obiektywem.
Wielu fotografów cyfrowych nie umie komunikować się ze swoimi modelami. Chemia pomiędzy dwiema osobami zostaje zamieniona na spoglądanie na wyświetlacz aparatu. Jest to obsesja na punkcie dążenia do idealnego obrazu zamiast uchwycenia momentu.

Zanika kontakt z modelem, który widzi grymasy fotografa i czuje się niepewnie bo nie wie jak to zinterpretować. Wydaje mi się, że jest to chęć potwierdzenia tego co widzi się przed obiektywem. Niepewność pomiaru światła i brak umiejętności wyobrażenia obrazu jaki zarejestruje aparat są tego przyczyną. Niestety ta zła maniera nie niczego nie uczy fotografa.

Nie jest to przytyk w stronę Demarcheliera. Patrick wtóruje jej i zauważa ta blokadę.

Jednak nie widzi on przyszłości w analogach. Keira drąży dalej i pyta czy nie traci przez to pewnej fizyczności. 
Aktorka mówi, że jest strasznym romantykiem kliszy. Czuje coś osobliwego w tym pojedynczym strzale, momencie, fizyczności procesu padania światła przez obiektyw i rejestrowania go w ciemni. Trudno jej zauważyć tą magię w cyfrówkach.

Po tych słowach dołączyła do moich ulubionych aktorek ;)

Cały wywiad i sesja do przeczytania na stronie interviewmagazine.com 


Dlaczego film?

Dlaczego film?

Kto w dzisiejszych czasach robi zdjęcia na filmie? Wiele osób w około mnie o to pyta. Dlaczego nie cyfrą?

Analog ma swoje zalety, których nie znajdziemy w cyfrówkach. Obraz nie jest "gorszy" a nierzadko bywa nawet przyjemniejszy ;)

W Ameryce negatywy mają się bardzo dobrze i są znacznie popularniejsze niż w naszym rodzimym kraju.
Chcę wam polecić romantyczny film, w którym kilku fotografów odpowiada na to pytanie.




Odcienie szarości

Odcienie szarości

Porównując czarno białe odbitki z labu cyfrowego i spod analogowego powiększalnika, Ameryki nie odkryje. Jednak warto rzucić okiem, jak bardzo odbiegają od siebie.

Żeby było ciekawiej, zdjęcia cyfrowe z różnych labów.
Jeden wpada w zimny niebieskie zafarb, drugi w ciepłe brązy.
Zdjęcie porównawcze zrobione bez obróbki i wzmacniania nasycenia.



Górne powiększalnik, dolne cyfrowe.


Rytuały

Rytuały

Picie kawy jest jednym z moich rytuałów. Cały smak kawowej przerwy, polega na chwili wyłączenia się od codziennego pędu i stresu.
Przed pierwszym łykiem, należy mieć już głowę ustawioną na tryb relaksu.
Nie da się tak przełączyć nastroju z marszu. Dlatego, przygotowanie i cała jej otoczka pomaga osiągnąć ten stan. Prawidłowo ustawiony ręczny młynek, świeżo palona kawa, prawidłowo spienione mleko oraz parzenie w kawiarce to przygotowujące etapy.
Jest to pracochłonne ale dające dużo lepsze efekty rozwiązanie aniżeli automatyczny ekspres(pomijając oczywiście ekspresy kolbowe ;) ). Sami panujemy nad każdym detalem i mamy większy wpływ na efekt końcowy.
Bardzo podobnie jest z fotografią analogową.Tą samą przyjemność w niej odnalazłem.

 fot. Piotr Wesołowski


Rzeszowskie blogi

Dygresje fotograficzne nie są blogiem stricte o Rzeszowie. Niemniej jednak mieszkając w tym mieście, naturalną rzeczą jest fakt, że znajduje się on na wielu moich zdjęciach. Chcąc nie chcąc, dokumentuje i komentuje wydarzenia w moim mieście poprzez fotografię.
Dlatego, miło mi, że wiele osób kojarzy ten blog, także z Rzeszowem.

Polecam kilka innych ciekawych blogów opisanych w GW.


Jeśli ktoś zna atrakcyjne rzeszowskie blogi, proszę o adres w komentarzu :)

Mam jedną prośbę tylko do was.
Czujecie sympatię do tego miejsca w sieci? Oddajcie swój głos na dygresje fotograficzne w/w rankingu.

Chciałbym się zorientować czy to co piszę ma sens i do ilu osób trafia ;) Nie wiem czy są przewidziane nagrody za zwycięstwo, bo nie o to mi chodzi. Jeśli takowe będą, na pewno oddam czytelnikom w konkursie.

Z góry dziękuję.


Fotografia kolekcjonerska

Jakiś czas temu pisałem o odbitkach kolekcjonerskich.
Znalazłem ciekawy film na stronie Wacława Wantucha o fotografii kolekcjonerskiej. Jest to zbór wywiadów ze znanymi osobami, związanymi z odbitkami jako fotograf, konserwator czy kolekcjoner.
Dowiedziałem się podczas wystawy Wantucha, że planuje warsztaty z fotografii kolekcjonerskiej.
Być może jest to zapowiedź i przygotowanie gruntu pod kurs ;) Z pewnością byłby ciekawy.




"Tak widzę moje miasto"

"Tak widzę moje miasto"

Ukazał się artykuł w Gazecie Wyborczej "Tak widzę moje miasto".
Jest to mała wycieczka po Rzeszowie fotograficznym okiem.
Dałem się namówić na mały wywiad, więc jest kilka moich zdjęć oraz znajomych.
Można tekst również potraktować jako przewodnik po fotogenicznych miejscach w mieście ;)
Zapraszam i polecam.

"Kamienica z oszklonym dachem"  fot. Piotr Wesołowski


Głos za abstrakcją

Głos za abstrakcją

Rzeczywistość bywa nudna i niepociągająca.
Nie zawsze ale często nie ma większego sensu( poza dokumentalnym) jej rejestrować. Po co artysta ma utrwalać coś, co nas otacza, co bez pomocy aparatu czy innego narzędzia można łatwo zobaczyć wokół nas. Wyjątkiem jest np niecodzienna sytuacja w codziennej scenerii, która jest w streetphoto, choć to również jest pewna aranżacja.

Dlatego w każdej dziedzinie, nie tylko w fotografii, wielu stara się kreować coś nierealnego i wyolbrzymionego.  Już starożytnej Grecji rzeźbiono idealnie zbudowane lecz nienaturalne ciała a impresjoniści używali przerysowanych barw by łatwiej oddać emocje.

Niecodzienność nas pociąga.
Dlatego tak jak poniżej, a nie inaczej.

fot. Piotr Wesołowski


Odbitki kolekcjonerskie

Odbitki kolekcjonerskie

Wyczytałem, że popularny dom aukcyjny Christie's w Nowym Jorku sprzedał trzydzieści sześć prac Williama Egglestona. Moją uwagę przykuł fakt, że wszystkie odbitki były cyfrowymi wydrukami pigmentowymi.

Jeszcze do niedawna kolekcjonerzy i galerii sztuki, respektowały wyłącznie odbitki tradycyjne, wywoływane w ciemni. Świat się zmienia... znika kolejny z argumentów, przemawiający za elitarnością fotografii analogowej.

William Eggleston jest pionierem artystycznej fotografii barwnej. Jako pierwszy zorganizował autorską wystawę, stosując głownie kolor. Dzisiaj, przewaga koloru nad czarno białymi zdjęciami w sztuce jest już bardzo duża. Egglestone nie wytycza kierunków ale na pewno jest osobą poszerzającą kanony w fotografii. Warto się nad tym zastanowić.

Odbitka kolekcjonerska musi być na bezkwasowym papierze gwarantujący trwałość oraz być ściśle limitowaną. Czy to będzie baryt naświetlany czy drukowany, to już dla wielu wszystko jedno.
Nie oceniam ale zwracam uwagę, że nie wszystkich już ekscytuję technika robienia zdjęć.
Rzemiosło wykonywania odbitek traci na znaczeniu. Coraz śmielej docenia się możliwości druku cyfrowego.

Na koniec polecam cykl Zoe Leonard "Analog", ku chwale lokalnego handlu i fotografii analogowej, które choć w niszy, nie zanikają ;)
Poniżej jedno ze zdjęć, jakże wymowne, zrobione Rolleiflexem :)
"Taczka TV" Zoe Leonard
"Fotografia jako sztuka współczesna"

"Fotografia jako sztuka współczesna"

W polskich księgarniach jest bardzo mało dobrych publikacji na temat fotografii. Nie mam na myśli sponsorowanych czasopism na temat sprzętu i techniki, które poza nazwą nie mają nic wspólnego z fotografią. Nie dziwi mnie więc poziom dyskusji w internecie na wiadomość o "najdroższej fotografii świata"  która wywołała burzę.

Dlatego chciałem polecić książkę "Fotografia jako sztuka współczesna" Charlotte Cotton.
Autorka stara się (z dobrym skutkiem) przedstawić trendy i style obowiązujące aktualnie w fotografii artystycznej.


Książka podzielona jest na 8 rozdziałów, które umownie klasyfikują koncepcje twórców. W poszczególnych częściach dowiadujemy się o fotografii konceptualnej, tableu, deadpan(kórej ojcem chrzestnym jest właśnie Andreas Gursky), estetyki błahej codzienności jak i fotografii intymnej, a także nowoczesnego dokumentu i remake-ów dzieł. Autorka w ostatnim rozdziale omawia także klasyczne i nowoczesne nośniki fotografii. 
Na 243 zdjęciach wyjaśnione są motywacje i metody ekspresji uznanych artystów z całego świata.

Charlotte Cotton pisze całkiem lekko bez przesadnego akademickiego filozofowania. "Fotografia jako sztuka współczesna"  prezentuje się na eleganckim błyszczącym papierze kredowym.

Wszystkim którzy interesują się fotografią artystyczną i potrzebują kompendium po galeriach powinni się zainteresować tym wydaniem.
Pozycja ta pozwala spojrzeć, znacznie, znacznie szerzej na fotografie. Oczywiście po tej lekturze nadal nie jestem wielkim zwolennikiem konceptualizmu ale dostałem odpowiedź i zrozumiałem jak wiele istnieje motywów dla których istnieje fotografia. Wiele przemyśleń pojawia się w głowie po przeczytaniu. Najistotniejszym wnioskiem z książki jest zrozumienie różnicy pomiędzy artystą a niedzielnym amatorem. Tego pierwszego cechuje przemyślane działanie, cel w tworzeniu, który zmusza do głębszego myślenia. Dlatego nie tylko to co ładne jest wartościowe. Jest to najciekawsza książka w tej tematyce, jaką dotychczas przeczytałem.
Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger