Jaki smak ma fotografia analogowa?

Jaki smak ma fotografia analogowa?

Rzadko eksperymentuje z przeterminowanymi filmami, zrobiłem zaledwie kilka takich rolek. Przeważnie lubię powtarzalne rezultaty ale czasem jest dobrze zejść z utartego szlaku dla nowych doświadczeń. Fotografią należy się też bawić.

Dostałem w prezencie Fp4 bez plusa z 97 roku. To równo 20 lat po terminie.
Jedno z przyjemniejszych doświadczeń fotografii analogowej, kiedy po naświetleniu filmu czujemy to spełnienie po skończeniu materiału. Wyciągamy go z kasetki, zaklejamy go taśmą ochronną aby się nam nie rozwinął w transporcie, liżąc klej na taśmie "exposed".  Kiedyś ta taśma miała smak miętowy. Niby nic, ale to taki bonus na koniec dla dodatkowej przyjemności szerokich filmów 120. Dzisiaj już tak nie robią...

Fotografia analogowa utraciła smak świeżej mięty ale powoli ją odzyskuje. W końcu Kodak przywraca slajd Ektachrome a może i nawet Kodachrome, więc może i Ilford wróci do miętowego kleju.

Wracając do starego Fp4, film był prawidłowo przechowywany w lodówce i wyszedł całkiem przyzwoicie. Poza drobnymi skazami na emulsji, które widać tylko w powiększeniu, odbiły się oznaczenia z papieru ochronnego. Numerki i kropeczki są widoczne na niektórych klatkach ale nie na wszystkich. To znaczy, są na wszystkich, ale część z nich jest ukryta w detalach kadru. Można się tego spodziewać po mocno przeterminowanych filmach. W takich przypadkach najlepiej jest naświetlać sceny z duża ilością przejść tonalnych, gdzie nie ma większych jednolitych plam kolorów, takich jak niebo, śnieg czy twarz ;)











Lodospad

Lodospad

Myślałem, że znam dobrze Wisłok ale nadal potrafi mnie zaskoczyć. W Rudawce Rymanowskiej, w korycie rzeki, można podziwiać piękny lodospad o wysokości ponad 10 metrów.






"Lodospad" fot. Piotr Wesołowski

Na koniec film jako bonus.

Śladami kapliczek Bila

Śladami kapliczek Bila

Pierwszy dzień kilkunastostopniowych mrozów nas nie zraził. Po dniu odpoczynku, na kolejny dzień, wyjechaliśmy ponownie na zdjęcia. Trzeba było wykorzystać słoneczną pogodę w zimie.

Miejsca na zdjęcia zaplanował Bilu, gdzieś w okolicach Woli Dalszej za Łańcutem. "Tu za rogiem jest kapliczka, drzewko"(gdzie nawet PTTK nie ma pojęcia o jego istnieniu) i nie wiesz kiedy 4 godziny minęły ;)

W planach nie było zdjęcia nad Wisłokiem ale to ono mi się najbardziej podoba.
Warto było trochę zmarznąć dla tych zdjęć.









Ulucz i Wołodź

Ulucz i Wołodź

15 stopni mrozu to świetna okazja do zdjęć, ponieważ przy takim mrozie, można liczyć na słoneczny, zimowy dzień.
Wiem, że Ulucz i Wołodź to oklepane przeze mnie miejsca ale w zimowej scenerii jeszcze nie.
Przy takim mrozie szybko padały baterie w światłomierzu i co chwilę potrzebowały ogrzania. Za radą Bila wypróbuje eneloopy.
Słońce i piękne widoki rozgrzewają, więc zimno odczuwa się dopiero w samochodzie. Ciepła kawa pomaga - dzięki Bilu!










Agfa Billy-Clack 6x9

Agfa Billy-Clack 6x9

Mój nowy aparat, podarowany przez Mikołaja z Anglii, był produkowany pomiędzy 1934 a 1940r. To piękna mieszkowa, niemiecka Agfa.  Pomimo swojego wieku, mechanicznie jest sprawny i nadal robi zdjęcia.

Negatyw 6x9cm robi wrażenie po wywołaniu - klatka jest ogromna. Doskonały format do robienia slajdów i podziwianiu ich pod światło bez projektora.
Niestety slajdy wymagają precyzyjnego naświetlenia a obecny stan nie pozwala jeszcze na taką pracę. Aparat wymaga uszczelnienia, zwłaszcza miechu. Nie będzie to dużym problemem. "Ponadto, muszę się przyłożyć bardziej do odkurzenia mieszka bo strasznie zaśmiecił paprochami pierwszy testowy film.

Jeśli chodzi o czasy migawki to są zaledwie dwa(1/50 i "B"), więc zdyscyplinowanie aparatu w tym temacie nie będzie trudnością.
Obiektyw o ogniskowej 75mm posiada 3 przysłony - F11,16 i 22. Standard w tym formacie to 105mm. Pomyślicie że obiektyw jest ciemny, ale w połączeniu z czasem 1/50s można używać z powodzeniem bez statywu.

Agfa Billy Clack oprócz celownika sportowego posiada dwa tycie wizjery do kadrowania - poziomy i pionowy.


Trzeba trochę wytężyć wzrok żeby ustawić kadr. Na zdjęciu zaznaczony jest poziomy wizjer.

Kilka pierwszych próbnych zdjęć na HP5.





Na otwarta przysłonie czyli F11, widać miękkość obrazu. Zwróćcie uwagę na niedużą głębie ostrości, pomimo umiarkowanie szerokiej ogniskowej.
Warto dodać, że Billy-Clack ma obiektyw fixed focus czyli stałą ostrość. Trzeba się nauczyć tej minimalnej odległości, od której obraz jest ostry. Kolega Rafał zaproponował mi ustawianie modela za pomocą kija ;) a konkretnie jego długością.

Agfa jest ciekawym aparatem, który przy odpowiednim wykorzystaniu sprawdzi się w fotografii kreacyjnej i portretowej. Postaram się niedługo wykorzystać jego możliwości i zaprezentować lepsze zdjęcia.

Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger