Rzeszowskie blogi

Dygresje fotograficzne nie są blogiem stricte o Rzeszowie. Niemniej jednak mieszkając w tym mieście, naturalną rzeczą jest fakt, że znajduje się on na wielu moich zdjęciach. Chcąc nie chcąc, dokumentuje i komentuje wydarzenia w moim mieście poprzez fotografię.
Dlatego, miło mi, że wiele osób kojarzy ten blog, także z Rzeszowem.

Polecam kilka innych ciekawych blogów opisanych w GW.


Jeśli ktoś zna atrakcyjne rzeszowskie blogi, proszę o adres w komentarzu :)

Mam jedną prośbę tylko do was.
Czujecie sympatię do tego miejsca w sieci? Oddajcie swój głos na dygresje fotograficzne w/w rankingu.

Chciałbym się zorientować czy to co piszę ma sens i do ilu osób trafia ;) Nie wiem czy są przewidziane nagrody za zwycięstwo, bo nie o to mi chodzi. Jeśli takowe będą, na pewno oddam czytelnikom w konkursie.

Z góry dziękuję.


Feler

Feler

Po pierwszych testach Starta, okazało się, że są nie wyjustowane obiektywy.
Pierwsza rolka zrobiona niemal cała na przymkniętym obiektywie.
Jednak, dwa nieostre zdjęcia wzbudziły moją podejrzliwość. No cóż, może dwie pierwsze klatki z podekscytowania zwyczajnie przestrzeliłem. Ale tak sporo!?

Podobno aparat przeszedł gruntowną konserwację...
Łudziłem się, że można kupić na alledrogo sprzęt sprawdzony. Ech, niestety.
Po dokładniejszych testach wyszedł niezły backfocus!

Tutaj będą podziękowania dla Aliena, za pomoc w doprowadzeniu optyki do ładu :)
Pewność będę mieć jak skończę film.
Wkrótce wszystko się okaże.

Nowy bodziec

Nowy bodziec

U każdego fotografującego pojawia się okres zaprzestania robienia zdjęć. Postanowiłem szybko znaleźć nowy bodziec, który rozwiąże problem.
Kupiłem sobie nowy gadżet - Start 66 :)
Zawsze chciałem posiadać stylowy dwuoczny TLR. Fotografowanie nim(pomimo dużej ale ciemnej matówki) sprawia przyjemność. Obraz na matówce odbity w pionie oraz manualne ostrzenie zmuszają do większego wysiłku i zastanowienia się nad kadrem.
Bez pośpiechu, zacnie i majestatycznie, można cieszyć się fotografią.

Długa chwila niepewności przed utrwaleniem obrazu na negatywie jest bezcenna. Zwłaszcza, że w momemencie nawijania filmu na szpulę, usłyszałem zgrzyt zamka w drzwiach. Sekundę przed zaświeceniem światła wrzuciłem nienawiniętą rolkę w koreks. Mój błąd, gdyż myślałem, że zdążę nim moja Luba wróci do domu :)

Poniżej dwie klatki z pierwszej testowej rolki.
Dziadkowski skan cyfrą. Jestem na etapie poszukiwań taniego skanera do średniego.

fot. Piotr Wesołowski


Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger