Jesienna pocztówka

Ostatnia klatka na Velvi. Słońce bawi się w chowanego za chmurami, pojawia się i szybko znika. Wyczekuje perfekcyjnego momentu. Stoję już kilka minut i w końcu strzał. Liczę, że zmierzone światło będzie w punkt.
No i przejarałem klatkę.
Zastanawiam się czy wziąłem złą poprawkę na szarą polówkę czy zaświeciło mocniej niż wtedy kiedy robiłem pomiar. Na takie okazje lepiej mieć 2 klatki na wymagającym slajdzie jakim jest velvia. Szkoda mi trochę no ale cóż takie uroki tego filmu.
Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na dół kadru i kolory.
Drugie zdjęcie zrobione wysłużonym D200 z filtrem polaryzacyjnym. Jest kolosalna różnica w ilości kolorów.





Keira Knightley wywiad i sesja

Już chyba wszystkim jest znana sesja Patricka Demarcheliera, w której przed obiektywem stanęła Keira Knightley.
Zamiarem były zdjęcia bez retuszu i manipulacji photoshopowych. Ot, tak naturalnie.


 fot. Patrick Demarchelier



Ale nie dziś o tym. Zaciekawił mnie raczej wywiad, który przeprowadziła aktorka z fotografem.

Keira Knightley zauważyła, pewną rzecz, że ci którzy fotografowali lub nadal fotografują analogami, mają większą umiejętność do obserwowania osoby przed obiektywem.
Wielu fotografów cyfrowych nie umie komunikować się ze swoimi modelami. Chemia pomiędzy dwiema osobami zostaje zamieniona na spoglądanie na wyświetlacz aparatu. Jest to obsesja na punkcie dążenia do idealnego obrazu zamiast uchwycenia momentu.

Zanika kontakt z modelem, który widzi grymasy fotografa i czuje się niepewnie bo nie wie jak to zinterpretować. Wydaje mi się, że jest to chęć potwierdzenia tego co widzi się przed obiektywem. Niepewność pomiaru światła i brak umiejętności wyobrażenia obrazu jaki zarejestruje aparat są tego przyczyną. Niestety ta zła maniera nie niczego nie uczy fotografa.

Nie jest to przytyk w stronę Demarcheliera. Patrick wtóruje jej i zauważa ta blokadę.

Jednak nie widzi on przyszłości w analogach. Keira drąży dalej i pyta czy nie traci przez to pewnej fizyczności. 
Aktorka mówi, że jest strasznym romantykiem kliszy. Czuje coś osobliwego w tym pojedynczym strzale, momencie, fizyczności procesu padania światła przez obiektyw i rejestrowania go w ciemni. Trudno jej zauważyć tą magię w cyfrówkach.

Po tych słowach dołączyła do moich ulubionych aktorek ;)

Cały wywiad i sesja do przeczytania na stronie interviewmagazine.com 


Przemyśl

Poranna wyprawa z PGFem do Przemysla. Mieliśmy plan zwiedzić na ile się da wejść do kamienic, w podwórka.
Fotografując większą grupą znajomych fotografów, nie da się wszystkiego zauważyć ale w dobrym towarzystwie jest dużo weselej ;)
Pokaże mały kawałek Przemyśla moim okiem. Stare miasto jest klimatyczne ale bardzo zaniedbane. Wziąłem trixa bo wydawał mi się najodpowiedniejszy na takie zdjęcia.









 fot. Piotr Wesołowski

Na koniec bekstejdz zrobiony przez Pietrobasa:



Zrobiłem jedno grupowe zdjęcie, ale zapomniałem że cały czas robiłem na Mirror Lock-Up i nie wyzwoliłem migawki wężykiem po wciśnięciu spustu. Przewinąłem klatkę i zdjęcia nie ma... 
Także, teraz już wiem dlaczego do tego aparatu jest podwójny wężyk.

Jesień i małe porównianie

Jesień to okres kiedy chce się używać więcej kolorowych materiałów niż czarno białych.
Testowałem troszkę Velvie 100 na średnim formacie. Wymagający slajd ale potrafi się odwdzięczyć pięknym kolorem.
Niektórzy uważają, że robienie na slajdach dla samego skanowania jest bez sensu, ale żadna cyfrówka nie potrafi tak rejestrować światła jak Velvia.
Trochę zmarnowałem klatek aby ją dobrze poznać. Niedługo opiszę jak korzystać z tego legendarnego filmu.

Spacerując po lesie w Iwoniczu Zdrój, zrobiłem jedno zdjęcie. Znalazłem ładnie oświetlone miejsce, gdzie kontrast nie będzie zbyt duży. Kadr z pysznym światłem ale za bardzo szczegółowy. Dlatego ustawiłem dość płytką głębie ostrości. Niestety zdjęcie wyszło dość chaotyczne ale w jesieni lubię najbardziej podziwiać barwy, więc... :)

Zrobiłem również taką samą klatkę na Ektarze 100. Ektar wyszedł bardzo podobnie jak na cyfrówce. Ciut zimniej w cieniach ale samo nasycenie i światło wyszły niemal identycznie.

Najpierw Velvia 100 bez "F"


Czas na Ektar 100.
 

Ektar podobnie jak cyfrówka są pojemniejsze tonalnie co widać po niektórych przepalonych liściach na Velvi. 
Można przy skanowaniu Ektara zwiększyć nasycenie ale szybko spowoduje to dość nienaturalne, radioaktywne kolory, które nadal będą się różnić od tego co złapiemy na Velvi.

Przyjrzyjmy się bliżej tym zdjęciom.
Najpierw Velvia


Teraz Ektar, który przypominam wygląda podobnie do cyfrówki. Oczywiście są pewne różnice miedzy obydwoma ale wydają się nieistotne gdy widziało się pierwsze zdjęcie ;)
Także zdjęcia z matrycy nie ma sensu pokazywać.



Nasycenie kolorów na slajdzie jest niesamowite. W światłach widać więcej kolorów, złoty, miedziany, zielony... wszystko iskrzy.
Dlatego warto próbować Velvi.
Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger