Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bieszczady. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bieszczady. Pokaż wszystkie posty
Jesienna pocztówka
Ostatnia klatka na Velvi. Słońce bawi się w chowanego za chmurami, pojawia się i szybko znika. Wyczekuje perfekcyjnego momentu. Stoję już kilka minut i w końcu strzał. Liczę, że zmierzone światło będzie w punkt.
No i przejarałem klatkę.
Zastanawiam się czy wziąłem złą poprawkę na szarą polówkę czy zaświeciło mocniej niż wtedy kiedy robiłem pomiar. Na takie okazje lepiej mieć 2 klatki na wymagającym slajdzie jakim jest velvia. Szkoda mi trochę no ale cóż takie uroki tego filmu.
Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na dół kadru i kolory.
Drugie zdjęcie zrobione wysłużonym D200 z filtrem polaryzacyjnym. Jest kolosalna różnica w ilości kolorów.
No i przejarałem klatkę.
Zastanawiam się czy wziąłem złą poprawkę na szarą polówkę czy zaświeciło mocniej niż wtedy kiedy robiłem pomiar. Na takie okazje lepiej mieć 2 klatki na wymagającym slajdzie jakim jest velvia. Szkoda mi trochę no ale cóż takie uroki tego filmu.
Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na dół kadru i kolory.
Drugie zdjęcie zrobione wysłużonym D200 z filtrem polaryzacyjnym. Jest kolosalna różnica w ilości kolorów.
Wschód w Bieszczadach
Wypatrzyłem miejsce już po ciemku, bez światła, tuż przed zachodem.
Miałem rano dylemat, czy wstawać wcześniej i wyjść na górę czy robić zdjęcia spod schroniska . Pospałem dłużej i zostałem na dole. Warto było bo kolory był niesamowite.
Szkoda tylko, że miałem za slaby filtr połówkowy i światła przepaliło. Tak czy siak kolory były genialne.
Na pewno wrócę w to miejsce i poprawie zdjęcie.
W kasecie była velvia 100.
Miałem rano dylemat, czy wstawać wcześniej i wyjść na górę czy robić zdjęcia spod schroniska . Pospałem dłużej i zostałem na dole. Warto było bo kolory był niesamowite.
Szkoda tylko, że miałem za slaby filtr połówkowy i światła przepaliło. Tak czy siak kolory były genialne.
Na pewno wrócę w to miejsce i poprawie zdjęcie.
W kasecie była velvia 100.
Wypalanie węgla w Bieszczadach 2
Druga wizyta w na wypale i kompletna klapa. Smolarze okazali się niekomunikatywni i nie chcieli pozować do zdjęć jak poprzednim razem.
Chyba za dużo fotografów ostatnim czasem, chciało zrobić tam reportaż, dlatego zwyczajnie mieli dość.
Zrobiłem kilka wyludnionych zdjęć... które będą chociaż dokładką do całości.
Chyba za dużo fotografów ostatnim czasem, chciało zrobić tam reportaż, dlatego zwyczajnie mieli dość.
Zrobiłem kilka wyludnionych zdjęć... które będą chociaż dokładką do całości.
fot. Piotr Wesołowski
Panorama z Polańczyka
Dzisiaj pojechaliśmy z Rzeszowa nad Solinę poprzez pogórze dynowskie.
Droga prowadziła mniej więcej przez Błażową, Kąkolówkę, Izdebki, Mrzygłód i do Leska... dłuższa ale piękna trasa. Malownicze pagórki przez całą drogę!
Polecam się tamtędy przejechać. Co chwilę warto przystanąć na zdjęcia.
Tymczasem pocztówki już z samego Polańczyka.
Droga prowadziła mniej więcej przez Błażową, Kąkolówkę, Izdebki, Mrzygłód i do Leska... dłuższa ale piękna trasa. Malownicze pagórki przez całą drogę!
Polecam się tamtędy przejechać. Co chwilę warto przystanąć na zdjęcia.
Tymczasem pocztówki już z samego Polańczyka.
fot. Piotr Wesołowski
Bieszczady w kolorze
Kolejna, tym kolorowa część z wyprawy w Bieszczady z PGF-em.
Jak pisałem poprzednio wsadziłem do Starta 66 slajd Provia.
Po 2 tygodniach czekania, Rossmann zwrócił mi wywołany slajd, za który zapłaciłem 6,95zł :) Niestety bez ramek, ponieważ ramkują wyłącznie filmy małoobrazkowe. Materiał nieporysowany, bez śladów palców, naprawdę elegancko wywołany.
Z racji nietolerancji błędów na slajdzie, była to wymagająca próba dla Starcika ;) Okazuje się, że naprawdę dobrze trzyma czasy. Ze trzy klatki były niepoprawnie naświetlone ale wynikało to z mojej niedokładnego pomiaru światła.
Przy kontrastowych scenach filtr połówkowy w slajdach jest niezbędny, dlatego Start nie bardzo nadaje się na taką zabawę.
Filtry nasadkowe do tego aparatu to białe kruki a o połówkowych nigdy nie słyszałem...
Jak pisałem poprzednio wsadziłem do Starta 66 slajd Provia.
Po 2 tygodniach czekania, Rossmann zwrócił mi wywołany slajd, za który zapłaciłem 6,95zł :) Niestety bez ramek, ponieważ ramkują wyłącznie filmy małoobrazkowe. Materiał nieporysowany, bez śladów palców, naprawdę elegancko wywołany.
Z racji nietolerancji błędów na slajdzie, była to wymagająca próba dla Starcika ;) Okazuje się, że naprawdę dobrze trzyma czasy. Ze trzy klatki były niepoprawnie naświetlone ale wynikało to z mojej niedokładnego pomiaru światła.
Przy kontrastowych scenach filtr połówkowy w slajdach jest niezbędny, dlatego Start nie bardzo nadaje się na taką zabawę.
Filtry nasadkowe do tego aparatu to białe kruki a o połówkowych nigdy nie słyszałem...
fot. Piotr Wesołowski
Nie mam rzutnika do średniego formatu, dlatego spróbowaliśmy użyć Krokusa na spotkaniu PGF. Tak jak przeczuwałem, okazało się, że 150 watowa żarówka jest za słaba. Nie będzie to dużym problem i następnym razem spróbujemy coś dużo mocniejszego ;)
Przerzucanie slajdów w Krokusie nie jest przyjemne ale od biedy można je oglądnąć.
fot. Przemek Góreczny
Wypalanie węgla w Bieszczadach
Kontynuujemy wycieczkę z poprzedniego tematu.
Po zejściu w Połoniny wyruszyliśmy w kierunku dymu, który kłębi się w bieszczadzkich lasach.
Trafiliśmy chyba do ostatniej wypalarni węgla w Bieszczadach.
Krótka relacja poniżej.
Po zejściu w Połoniny wyruszyliśmy w kierunku dymu, który kłębi się w bieszczadzkich lasach.
Trafiliśmy chyba do ostatniej wypalarni węgla w Bieszczadach.
Krótka relacja poniżej.
fot. Piotr Wesołowski
Bieszczady B&W
Wyprawa w Bieszczady z PGF na wschód słońca.
Zabrałem w góry RB67 z FP4 i Starta z Provią, statyw i plecak z prowiantem - wszystko razem ponad 10kg i czuje już drugi dzień w kościach ten ciężar.
Na samym początku powitało nas niesamowicie gwiaździste niebo. Po drodze na szczyt spotkaliśmy dwa młode jelenie. Tak więc zaczęło się świetnie, dopóki z Robertem kilka metrów od celu nie zgubiliśmy drogi i nadłożyliśmy godzinę drogi ;)
W końcu zajęliśmy strategiczne miejsce i podziwialiśmy wschód słońca.
Zabrałem w góry RB67 z FP4 i Starta z Provią, statyw i plecak z prowiantem - wszystko razem ponad 10kg i czuje już drugi dzień w kościach ten ciężar.
Na samym początku powitało nas niesamowicie gwiaździste niebo. Po drodze na szczyt spotkaliśmy dwa młode jelenie. Tak więc zaczęło się świetnie, dopóki z Robertem kilka metrów od celu nie zgubiliśmy drogi i nadłożyliśmy godzinę drogi ;)
W końcu zajęliśmy strategiczne miejsce i podziwialiśmy wschód słońca.
"Dawno temu na dzikim zachodzie" ;)
Po zejściu z Chatki Puchatka okazało się, że zostawiłem na górze
szyberek(zaślepkę) od Mamiyi... Ledwo się dzień zaczął a ja 2 razy
wyszedłem na Połoninę! Mój nowy rekord ;)
Dalsza część relacji w kolejnej części.
Dalsza część relacji w kolejnej części.