Bieszczady B&W

Wyprawa w Bieszczady z PGF na wschód słońca.
Zabrałem w góry RB67 z FP4 i Starta z Provią, statyw i plecak z prowiantem - wszystko razem ponad 10kg i czuje już drugi dzień w kościach ten ciężar.

Na samym początku powitało nas niesamowicie gwiaździste niebo. Po drodze na szczyt spotkaliśmy dwa młode jelenie. Tak więc zaczęło się świetnie, dopóki z Robertem kilka metrów od celu nie zgubiliśmy drogi i nadłożyliśmy godzinę drogi ;)

W końcu zajęliśmy strategiczne miejsce i podziwialiśmy wschód słońca.



"Dawno temu na dzikim zachodzie" ;)

Po zejściu z Chatki Puchatka okazało się, że zostawiłem na górze szyberek(zaślepkę) od Mamiyi... Ledwo się dzień zaczął a ja 2 razy wyszedłem na Połoninę! Mój nowy rekord ;)

Dalsza część relacji w kolejnej części.

1 komentarz:

  1. O, wschód słońca w Bieszczadach to chciałbym zobaczyć. Wybieramy się z żoną tam już kolejny rok... :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger