Teren prywatny

Jak pisałem poprzednio (Aparat w drodze) fotografowanie projektem jest modne ale dla mnie bardzo wygodne. Eliminuje u mnie błąkanie się bez celu i pomysłu ;) Dlatego w nawiązaniu do poprzednich zdjęć (Chillout) , próbuję rozwijać temat robiąc kolejne zdjęcia.
Nie daję się całkiem zwieść jesieni i szukam czegoś więcej niż kolorowy blichtr(chociaż ładną pocztówką od czasu do czasu nie pogardzę ;) ).
Koniec dygresji przejdźmy do meritum wpisu.
Polańczyk poza sezonem to oaza ciszy i spokoju. Jedynie gdzieniegdzie błąkają się nieliczny kuracjusze przeżywający drugą młodość, pijąc wino z gwinta na plaży niczym nastolatki :] Poza tym to czysta przyjemność odpocząć tam z dala od miasta. Można znaleźć swój "teren prywatny" nad zalewem Solińskim, gdzie nikt nie przeszkadza. Ja znalazłem.
Poniżej dowód. Należy kliknąć aby powiększyć aby wszystko było czytelne ;)

fot. Piotr Wesołowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger