Polaroid

Przeciągnąłem na analogową stronę mocy małżonkę, prezentując jej pod choinkę Fuji instax mini 8.
Fuji wskrzesił technologię Polaroida i sprawił nam tym samym powrót do dzieciństwa.



Aparat jest lekki i wbrew pozorom ma dobry uchwyt. Kadruje się poprzez nieduży ale bardzo jasny wizjer celownikowy, oczywiście zamiast ekranu LCD. Fuji instax mini posiada światłomierz ale dobór przysłony jest manualny. Ustawiamy pierścieniem na obiektywie słonku, chmurkę czy domek i wszystko jasne ;)



W jednym ładunku znajduje się 10 zdjęć formatu karty płatniczej. Nie są faktycznie zbyt duże ale za to mieszczą się bez problemu w portfelu.

Magia obrazu natychmiastowego działa i daje sporo radości podczas robienia zdjęć. Na imprezy świetny gadżet. Zdjęcie wędruje natychmiast na półce, w ramce czy w portfelu, zamiast znikać w otchłaniach dysku twardego.
Jedyna wada to drogie ładunki. Można za to kupić taniej w ilości 100 sztuk na eBay.


Skan jest gorszej jakości niż oryginał ;)

1 komentarz:

  1. Tak naprawdę to nie wskrzesił, tylko pozostał na placu boju. Instaxy przez wiele, wiele lat istniały równolegle z Polaroidem.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Dygresje fotograficzne , Blogger