Anja Rubik i ziemniaki
Trzeba mieć sporo odwagi, żeby zrobić taką pierwszą okładkę w gazecie ale to jest w końcu Vogue - polski Vogue.
Za obiektywem stanął znany z surowego stylu i kontrowersyjnych zdjęć, Juergen Teller.
Podoba mi się pomysł na sesję – jest żartobliwy i z przekąsem. Zdjęcie z okładki jest szarobure, są ładne dziewczyny z Wołga, troche krzywe i niedbałe, jak i nasza mentalność. Taka jest również nasza fotografia i moda w Polsce.
W sesji widzimy pierogi, kapustę, marynowane grzyby, znane osobistości oraz Anję Rubik leżącą w sukni Versace na ziemniakach. Tak nasz kraj widzi Teller i jest Polską zachwycony.
Z drugiej strony mam wrażenie, że edytorzy chcieli również powiedzieć – wchodzi na nasz rynek Vouge, żartuje z rodzimej prowincjonalności i chcemy zbawić wasze gusta ;)
Zaskoczenie i oburzenie internautów bierze się stąd, że nie rozumieją żartu i zawsze podchodzą poważnie do tematu. Nie pomaga fakt, że gusta większości Polaków są wyrobione przez reklamy i sztuczne zdjęcia glamour, które nie wymagają pomyślunku.
Fotografia i sztuka powinna być ładna i przyjemna, trudna i nieosiągalna technicznie przeciętnemu Kowalskiemu. No właśnie, że nie zawsze... Przede wszystkim powinna wywoływać emocje. Brzydota może służyć do opowiedzenia historii i pokazania kiczu.
Dlatego ci sami krytykujący nie rozumieją, dlaczego Andreas Gursky sprzedaje tak drogo swoje zwykłe(sic!) zdjęcia. Brakuje szerszego spojrzenia, edukacji i wyrobionego smaku.
Jedno jest pewne, udało się redaktorom osiągnąć rekordowe zainteresowanie.
Liczę, że polska edycja będzie podobna do włoskiej i zobaczymy więcej naturalności i artyzmu na zdjęciach niż wymuskanych plastikowych zdjęć.
Za obiektywem stanął znany z surowego stylu i kontrowersyjnych zdjęć, Juergen Teller.
Podoba mi się pomysł na sesję – jest żartobliwy i z przekąsem. Zdjęcie z okładki jest szarobure, są ładne dziewczyny z Wołga, troche krzywe i niedbałe, jak i nasza mentalność. Taka jest również nasza fotografia i moda w Polsce.
W sesji widzimy pierogi, kapustę, marynowane grzyby, znane osobistości oraz Anję Rubik leżącą w sukni Versace na ziemniakach. Tak nasz kraj widzi Teller i jest Polską zachwycony.
Z drugiej strony mam wrażenie, że edytorzy chcieli również powiedzieć – wchodzi na nasz rynek Vouge, żartuje z rodzimej prowincjonalności i chcemy zbawić wasze gusta ;)
Zaskoczenie i oburzenie internautów bierze się stąd, że nie rozumieją żartu i zawsze podchodzą poważnie do tematu. Nie pomaga fakt, że gusta większości Polaków są wyrobione przez reklamy i sztuczne zdjęcia glamour, które nie wymagają pomyślunku.
Fotografia i sztuka powinna być ładna i przyjemna, trudna i nieosiągalna technicznie przeciętnemu Kowalskiemu. No właśnie, że nie zawsze... Przede wszystkim powinna wywoływać emocje. Brzydota może służyć do opowiedzenia historii i pokazania kiczu.
Dlatego ci sami krytykujący nie rozumieją, dlaczego Andreas Gursky sprzedaje tak drogo swoje zwykłe(sic!) zdjęcia. Brakuje szerszego spojrzenia, edukacji i wyrobionego smaku.
Jedno jest pewne, udało się redaktorom osiągnąć rekordowe zainteresowanie.
Liczę, że polska edycja będzie podobna do włoskiej i zobaczymy więcej naturalności i artyzmu na zdjęciach niż wymuskanych plastikowych zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz